Do seansu podeszłem z dobrym nastawieniem ,wiedząc co mnie czeka.Nie liczyłem na wiele oczekiwałem wygimnastykowanej kobiety w zmysłowym czerwonym stroju pokazującej swoje zabójcze umiejętności .Lecz niestety tego też jak na lekarstwo , prawie cały film skupia się na dramatycznej przeszłości elektry pokazanej w conajmiej kiepski sposób.Film niegodny polecenia nawet na piątkowe odmóżdzenie 3/10
nic specjalnego... liczyłam na trochę lapsze efekty walki, bo czytając o czym jest ten film na interesującą fabułe się nawet nie nastawiałam.
Zaczęłam czytać Twoją recenzję, ujrzałam słowo podeszłem i na tym zakończyła się moja lektura. Polecam mozillę, żeby uniknąć tego typu obciachów.
Już myślałam, że o moją recenzje chodzi... Sądzę, że tak krótkiego tekstu nazwać recenzją nie można, raczej opinią ;)
To bardzo dobrze, że zaczynasz próbować wyrażać swoje myśli. Zwrot "zaczynasz próbować" został użyty celowo :-).
Zauważyłem w twojej recenzji dość niefortunny zwrot: "wizje Elektry są pokazane fajnie". Fajnie - to znaczy jak? Bo ja nie wiem. To słowo-wytrych zaczyna zastępować wszystkie przymiotniki jakie wymyśliliśmy aby opisać nasze wrażenia i odczucia. I jak każda rzecz która jest do wszystkiego - jest do niczego. Nie używaj go, a twoje recenzje będą bardziej rzeczowe, czytelne, dopracowane, ciekawsze, zabawniejsze. I nie martw się że mogą być mniej "fajne".