Główni przeciwnicy Elektry klimatem przypominali bossów z MGS. Te ich moce i zagrania. Nawet giną podobnie.
Walki z nim świetnie dałoby się przełożyć na język gry. Zwłaszcza z tym Tatuażem. Szukałoby się go w labiryncie jednocześnie walcząc z tymi jego "projekcjami". Z tą chorą laską też byłoby fajnie, trzeba by było np załatwić ja z dystansu.